Three golden flowers on a light gray surface.

Współistniejące trudności w ADHD

Agata Pawłowska

05 września 2025

Współistniejące trudności. O tym, że ADHD rzadko przychodzi samo.

 

To jeden z tych tematów, które długo we mnie dojrzewały.
Bo wiele osób – także tych już zdiagnozowanych – nie wie, że ADHD bardzo często idzie w parze z czymś jeszcze. A czasem z wieloma „czymś jeszcze”. Zdarza się, że po diagnozie ADHD czujemy ulgę. Nareszcie coś się układa. Zaczynamy rozumieć siebie, dawać sobie więcej czułości i przestrzeni.
 
Ale z czasem pojawiają się pytania. Bo nadal jest trudno. Bo znowu wraca lęk, napięcie, zmęczenie. I wtedy warto się zatrzymać i przyjrzeć głębiej. Bo prawda jest taka, że ADHD rzadko występuje w czystej postaci. Zdarza się, że „trudne emocje” to nie tylko efekt chaosu poznawczego, ale np. depresji dwubiegunowej (CHAD), którą nietrudno pomylić z ADHD – zwłaszcza u kobiet. Czasem impulsywność, przeciążenie, niepewność w relacjach mają związek z traumą wczesnodziecięcą lub zaburzeniem osobowości unikającej. Coraz częściej mówi się też o współwystępowaniu ADHD i spektrum autyzmu – w tym zespołu Aspergera, który u dorosłych kobiet bywa bardzo subtelny i maskowany.
 
I właśnie dlatego tak ważna jest dobra diagnoza. Nie pobieżna. Nie tylko test online i recepta. Ale diagnoza przeprowadzona przez specjalistę, który potrafi oddzielić objawy ADHD od objawów traumy, depresji, CHAD, spektrum czy zaburzeń osobowości.
 
Badania mówią jasno:
– Osoby z ADHD są nawet 5 razy bardziej narażone na depresję i 4 razy częściej doświadczają lęków niż populacja ogólna.
– Zgodnie z przeglądem literatury, aż 70% dorosłych z ADHD spełnia kryteria co najmniej jednego współistniejącego zaburzenia psychicznego.
– U kobiet z ADHD częściej diagnozuje się też zaburzenia afektywne dwubiegunowe, które bywają mylone z hiperfokusem i sinusoidą emocji.
 
Ale nie chodzi tylko o psychiatrię. Warto też zbadać to, co wpływa na nas „od środka”:
 
– niedobory mikroelementów (np. żelaza, magnezu, witamin z grupy B, kwasów omega),
– gospodarkę hormonalną (szczególnie u kobiet z PMS, PCOS, niedoczynnością tarczycy),
– i wreszcie: integrację sensoryczną, która – jeśli jest zaburzona – może znacznie podbijać objawy lęku, rozdrażnienia czy zamrożenia.
 
Nie piszę tego, żeby przytłaczać. Piszę, bo zbyt wiele osób po diagnozie zostaje samych z listą objawów. A ja uważam, że diagnoza ADHD to dopiero początek poznawania siebie. Czasem – żeby naprawdę poczuć ulgę – trzeba zejść warstwę głębiej. Zapytać nie tylko co to jest, ale też czy coś jeszcze za tym stoi?
 
Kochani ! Choć pierwotnie planowałam, że „Piątki z ADHD” będą mieć 10 części, dostaję od Was tak wiele wiadomości, komentarzy i sygnałów, że te teksty są Wam potrzebne… że nie kończę. Będziemy iść dalej – warstwa po warstwie. Jeśli ten temat Cię porusza – zostaw komentarz. Jak było (albo jest) u Ciebie z diagnozą? Czy ktoś pomógł Ci spojrzeć szerzej?
 
 
Każdy komentarz i każda wiadomość jest dla mnie ważna, bo właśnie po to prowadzę ten cykl, abyśmy nie czuli się z tym sami i lepiej poznawali siebie. A jeśli chciałbyś mnie wesprzeć, możesz postawić mi symboliczną kawę i dorzucić się do edukacji i kolejnych części „Piątków z ADHD”.
 
Dziękuję, że tu jesteś!
Agata

Pozostań w kontakcie

 

Nie przegap najnowszych aktualizacji, artykułów i zasobów wspierających się w drodze do równowagi. 

Subskrybuj newsletter

Obserwuj nas na social media